Zapraszamy na Peloponez, do miasteczka Ermioni. Niewielu tu turystów. Panuje spokój i typowo grecki luz. Czy jest to wystarczający powód, by tu zawinąć?
My wpadliśmy do Ermioni na jedną noc. Odpoczęliśmy nieco od zgiełku Hydry czy Poros, posiedzieliśmy w knajpce, gdzie miejscowi niezobowiązująco muzykowali, pospacerowaliśmy wąskimi uliczkami i zagubiliśmy się w plątaninie zaułków, poobserwowaliśmy rybaków z taaaaką rybą i jak zawsze rano wypiliśmy najlepszą na świecie caffe freddo. Jeśli chcesz odetchnąć, odczuć grecką codzienność, na pewno warto tu zajrzeć.
Ermioni leży blisko wysp Dokos i Hydry, więc jachtem łatwo tu dotrzeć. A ponieważ leży na Peloponezie, mogą tu też dojechać turyści zmotoryzowani.
My pokazujemy miasteczko z perspektywy żeglarzy. Przedstawiamy port Limani i keję po drugiej stronie półwyspu, w zatoce Kapari. Miejsce do zacumowania na pewno tu się znajdzie.
W miasteczku są dwa małe muzea, Muzeum Historii i Folkloru oraz Muzeum Zabawek.
Uroczym miejscem jest Park Bisti, w którym można znaleźć pozostałości antycznego miasta, ruiny świątyń i resztki starożytnych murów.
No i samo miasto, położone na wzgórzu. Sieć wąskich uliczek, schodków, tajemnych zakątków, gdzie zwykły spacer jest przygodą.