Tak płyniemy

Wyspa Folegandros, coś z niczego!

Widzisz z oddali suche pustkowia, brązowe, skaliste wzgórza. Cóż tu może być na tej jałowej, martwej ziemi, myślisz. I już byś nie zajrzał, a to byłby błąd! Bo Folegandros kryje niezwykłe, bajkowe wnętrze.

Ta wyspa bawi się z przybyszem. To piękność, która udaje szarą myszkę.

Wyspa Folegandros leży pomiędzy Ios i Milos. Wyspy sąsiadki, wspaniałe, dostojne, puszą się w mediach, słyną na cały świat. A Folegandros mniejsza, spokojniejsza siedzi w kątku i czeka aż się ją odkryje.

W 2005 roku Conde Naste Traveler nazwał Folegandros najpiękniejszą nieodkrytą wyspą Grecji.

Ziemia z kamienia i z żelaza

Podobno swego czasu na wyspie żyli tylko pasterze, czyli sami mężczyźni. Dlatego wyspa zyskała miano Polyandros, co znaczy wielu mężczyzn.

Inna wieść głosi, że kiedyś na wyspę przypłynęli Kreteńczycy, którymi dowodził Folegandros, syna króla Minosa. I tak na jego cześć nazwano tę ziemię.

Inna opinia mówi, że wyspa zawdzięcza swą nazwę Fenicjanom, którzy patrząc na brązowo-czerwonawe, suche pustkowia, nazywali je Phelekgundari, co znaczyło ziemia z kamienia.

Starożytny poeta Aratos z kolei nazwał wyspę ziemią z żelaza.

Ziemia – minimalistka

Wyspa ma 32 km. kw. powierzchni. Jest tu jedna główna droga o długości około 10 km.

Co do tego, ile osób tu mieszka, są różne dane. Wikipedia twierdzi, że niemal 700. Natomiast według witryny wyspy Folegandros zimą na wyspie rezyduje 300 osób. Tak czy owak niewiele. I zapewne dzięki temu panuje tu spokój, którego pragnie tak wielu z nas.

Na wyspie są trzy miejscowości: Karavostasis, Chora i Ano Meria.

Karavostasis

Podpływamy do portu Karavostasis. Port jest malutki, ale zadbany. Piszemy o nim TUTAJ.

W okolicy widać nieco zabudowań. Obok portu jest plaża. Na niej sympatyczna knajpka z parasolami z liści. Biały, uroczy kościółek. Niewiele się tu dzieje. Ale to zapewne wkrótce się zmieni. Widzieliśmy kilka tabliczek, wbitych w grunt z ogłoszeniem, że okoliczna ziemia jest na sprzedaż.

Stolicę wyspy, miasto Chora dzieli od Karavostasis 4 km. Przy porcie jest przystanek autobusowy. W jedną stronę jechaliśmy autobusem, płacąc za bilet 1,80 euro. Wracaliśmy piechotą. Droga jest wąska, ale rzadko mijał nas samochód. Szliśmy ok. 40 minut, podziwiając co chwila białe kościółki.

Chora

Chora na wyspie Folegandros to miejsce bajkowe. Nie ma w tym zdaniu odrobiny przesady. Osada usadowiona jest na skale z 200 – metrowym klifem, wpadającym do morza. Zabudowania dochodzą do granicy skały.

Mieszkańcy bardzo dbają o otoczenie. Biel jest wyjątkowo biała, a czerwień i błękit aż kłują w oczy. Panuje porządek i czystość.

Białe budyneczki z kolorowymi elementami, wąskie kręte uliczki, schodki, placyki, kościółki, drzewa, kaskady kwiatów. I życie. Zwykłe życie. Pranie wiszące przed domem, biegające dzieciaki.

Kastro

W XIII wieku, w czasie panowania weneckiego, wyspą zarządzał Franco Sanudo. Jako dobry gubernator zyskał poważanie mieszkańców i to właśnie on stał za budową zamku, który miał bronić mieszkańców wyspy przed piratami.

Chora dziś składa się z dwóch dzielnic: Kastro, czyli budynków tworzących fortyfikację weneckiego zamku i nowszej części miasta.

Panagia

Na szczycie wzgórza obok Chory stoi kościół Panagia. Wchodzi się do niego wąską brukowaną ścieżką, tworzącą serpentynę. Ścieżka prowadzi od centrum Chory, obok cmentarza i wiedzie dalej w górę.

Kościół pod wezwaniem Wniebowstąpienia Maryi Dziewicy został zbudowany na ruinach starożytnej świątyni, czego pozostałości można dostrzec i dzisiaj. Na terenie są stare kolumny i inskrypcje.

Nie mogliśmy wejść do środka, kościół był zamknięty, a szkoda, bo znajduje się tam srebrna ikona Matki Boskiej, która czyni cuda.

W 1790 roku do brzegów wyspy przybiło 18 statków algierskich piratów. Mieszkańcy ukryli się w kościele, modląc się żarliwie do Matki Boskiej o ratunek. Wtedy pojawił się silny wiatr, który zatopił wszystkie statki.

Ano Meria

Ano Meria to mała miejscowość, z wiejskim klimatem. Możesz tu odwiedzić Muzeum Ekologii i Etnografii, gdzie przedstawia się dawne życie mieszkańców wyspy.

W wiosce stoją też stare, typowe dla Cyklad, niestety zniszczone już młyny.

Wielu poleca tawernę Irini’s, założoną przez dziadka rodu Kostasa, a która jest już w rękach kolejnego pokolenia. Właścicielka wyrabia makaron na oczach gości.

Chryssospilia

Chrysospilia to jaskinia, położona po wschodniej stronie wyspy, na północ od portu. Znajduje się w skale ponad powierzchnią wody.

Jaskinia o długości 300 metrów składa się z dwóch sal, połączonych korytarzem.

Jest ciekawa przyrodniczo, ale przede wszystkim znajdują się tu pozostałości z IV wieku p.n.e. Na ścianach znaleziono bowiem imiona, pozostawione przez starożytnych przybyszy z innych części Grecji. Uważa się, że było to miejsce kultu. Jednak prace badawcze wciąż trwają.

Georgitsi

Na południe od portu z kolei znajduje się jaskinia Georgitsi. Dostęp do niej też jest tylko od strony wody. Zatopiona jaskinia działa na wyobraźnię. To miejsce ulubione przez fascynatów nurkowania.

Wyspa Folegandros, coś z niczego

Pierwsze skojarzenie, jakie miałam, kiedy znalazłam się na wyspie Folegandros to coś z niczego. Suchy krajobraz. Pustkowia. Wychodzisz zza zakrętu i widzisz przepiękne miasteczko jak bombonierka. Wkraczasz między zabudowania i czujesz otulenie nieskazitelnymi zaułkami i bujną roślinnością, bo Chora jest tak zaprojektowana, że daje poczucie bezpieczeństwa.

Kto by zrezygnował z tego poczucia?

Najnowsze wpisy