Kiedy podjęliśmy decyzję o kupnie jachtu i wstawieniu go do czarteru, pozostało jeszcze kilka kwestii do rozważenia. Przede wszystkim jaki to ma być jacht – jednokadłubowy czy katamaran, jakiej marki oraz iluletni, a także w jakiej cenie. Nie bez znaczenia było również, z kim podejmiemy współpracę, bo przecież na miejscu ktoś musi się opiekować naszym nabytkiem. O tym wszystkim poniżej.
Na jachcie w Grecji
Jednokadłubowy czy katamaran?
Zdecydowaliśmy się na jacht jednokadłubowy. Przemawiało za tym kilka względów.
- Sami takimi pływamy. Mamy doświadczenie w żeglowaniu jednokadłubowcem i takie jachty lubimy.
- Katamarany są znacznie droższe.
- Grecki rynek czarterowy jest nasycony katamaranami. A to w związku z krajowym programem subsydiowania jachtów, w ramach którego połowę wartości łodzi dopłacano z funduszy rządowych.
Jacht, przeznaczony do czarteru, powinien spełniać pewne wymogi:
- Bez ekstrawagancji
Nie wchodzi w grę jacht oryginalny, zbudowany przez pasjonata do własnego użytku czy z przerobionym wnętrzem. Oczywiście takie jachty są najciekawsze i przyjemnie się ich używa, kiedy pływa się samodzielnie. Tu jednak konieczne są zamknięte oddzielne kajuty, a przestrzeń tak zorganizowana, aby znalazło się miejsce dla jak największej liczby gości, oczywiście w ramach przepisów.
Przy podobnej długości część jachtów ma trzy a część cztery kajuty. Jacht z czterema kajutami łatwiej wynająć a cena wynajmu jest wyższa, więc to bardziej opłacalne rozwiązanie.
- Wiek
Jacht w czarterze nie powinien być wiekowy. Im jest on nowszy, tym łatwiej go wynająć i można oczekiwać wyższych cen. Naturalnie, cena zakupu również jest większa. Najlepiej więc postawić na łódź kilkuletnią.
- Wielkość
Tutaj dobrze wziąć pod uwagę rejon, w którym jacht będzie pływał. Na przykład na Cykladach jest większe zafalowanie, więc lepiej wybrać łódź nieco większą niż na Morze Jońskie. Poza tym jest pewna tendencja w żeglarstwie – z każdym rokiem ludzie wybierają coraz większe jachty. Jeszcze dziesięć lat temu 36 stóp to był standard. Teraz większość jachtów ma powyżej 40 stóp. I na taką długość myśmy się zdecydowali.
- Marka
Najpopularniejsze marki to: Bavaria, Jeanneau, Beneteau.
- Stan jachtu
Jachty, pływające w czarterze, zwykle są ciężko zmęczone. Jacht taki powinien być w dobrym stanie, by móc znieść wiele. Zwykle przed zakupem zamawia się survey, profesjonalne, szczegółowe badanie stanu łodzi.
Nasze rozmowy
Zaczęliśmy od rozmów z Kostasem, skiperem z Grecji, którego znaliśmy się już wcześniej, i z którymi się polubiliśmy. Kostas przesłał nam cztery propozycje jachtów, wystawionych na sprzedaż. Wszystkie były w cenie poniżej 100 000 euro. Żadna jednak nie złapała nas za serce.
- Beneteau Cyclades 43.4
- Bavaria Cruiser 40 (2013)
- Bavaria Cruiser 40 (2019)
- Elan Impression 394
Samodzielnie szukaliśmy na yachtworld.com. Tam znaleźliśmy Bavarię 41 Cruiser z 2015 roku. Jacht znajdował się w Chorwacji. Bardzo nam się podobał. Jednak pojawiła się niepewność. W Grecji jachty powyżej 12 m są zwolnione z VAT. Bavaria, którą mieliśmy na oku, w dokumentach została zapisana jako jacht o długości 11,99 m. Faktycznie była to długość jedynie kadłuba. Długość całkowita wynosiła 12,35 m. Zasięgaliśmy porady specjalistów, jednak nikt nie potrafił przewidzieć, którą z długości grecki urząd uzna za właściwą. Postanowiliśmy nie ryzykować i zrezygnowaliśmy z zakupu.
Kostas znalazł Oceanis 41 z 2016 roku. Łódź była już w Grecji, co oszczędziłoby nam kosztów i kłopotów, związanych z przeprowadzeniem jej z Chorwacji. Jednak miała tylko trzy kajuty.
Decyzja
Jednocześnie nawiązaliśmy kontakt z pośrednikiem z Holandii, Yacht Match. Pośrednik szukał inwestorów dla swoich klientów, greckiej firmy czarterowej South Sea Sail. Firma miała na oku w Chorwacji jacht, Oceanis 45 z 2014 roku, w cenie 120 tysięcy euro. To było powyżej naszego budżetu. South Sea Sail proponowało zakup łodzi na spółkę.
Nie myśląc wiele, kupiliśmy bilety do Aten, butelkę Żubrówki w wersji prezentowej i pojechaliśmy spotkać się z South Sea Sail. To nieduża rodzinna firma. Przywitał nas jeden z właścicieli Christos. Nocowaliśmy w marinie Olympic w jednej z ich łodzi. W ciągu paru dni spotkaliśmy się kilka razy. Chcieliśmy się lepiej poznać. Dla obu stron to było ważne. Musieliśmy wiedzieć, czy odpowiadamy sobie. Rozmawialiśmy też o konkretach kontraktu.
W niedzielę, wszyscy pachnący i w wyprasowanych koszulach, pojechaliśmy do restauracji. Christos wybrał najlepszą w okolicy Lavrio. Wchodzimy, a tam wszystkie stoliki zajęte.
-Nic tu po nas! Idziemy! – zarządził Christos.
-Może zaczekamy aż ktoś wyjdzie? – Marcin na to.
Christos uśmiechnął się.
-Tu jest Grecja! Tu jak ktoś do restauracji wchodzi to już nie wychodzi!
No i jak tu nie lubić Grecji?
Christos i jego żona Eleferia wzbudzili nasze zaufanie, okazali się bardzo optymistycznymi ludźmi z fajną energią. Później też poznaliśmy drugiego wspólnika, Teo. On również nas nie zawiódł. Postanowiliśmy wejść w ten układ.
Oceanis 45
O kwestiach prawnych, finansowych i procesie zakupu jachtu w następnym poście.