Subskrybuj!
Popłynęliśmy promem na Eginę. Spędziliśmy tam pół dnia. Zobaczyliśmy jak rosną orzechy pistacjowe. Egina słynie z upraw pistacji, od kiedy ponad 100 lat temu mszyca zniszczyła tutejsze winorośle i sprowadzono z Syrii drzewa pistacjowe.
Jeszcze ostatnie chwile w marinie Olympic i wyruszamy w rejs. Wreszcie sztorm osłabł. Zdecydowaliśmy się nie płynąć na Cyklady, gdzie wciąż wiało potężnie. Wybraliśmy zatokę Sarońską. Pierwsza wyspa to Hydra i próba zacumowania w porcie.