W tym odcinku jesteśmy w Epidauros, jednym z najciekawszych miejsc w Grecji. Znajdują się wspaniałe stanowiska archeologiczne, a przede wszystkim amfiteatr z 330 roku p.n.e. To największa budowla tego rodzaju na świecie. Do tego znakomicie zachowana, ponieważ odkryto ją dopiero w XIX wieku. Znajdowała się pod ziemią, wolna od działania wody, wiatru i człowieka. Stanowi przykład kunsztu architektonicznego starożytności. Teatr szczyci się doskonałą akustyką.
W okolicy jest też sanktuarium Asklepiosa, boga sztuki medycznej. Przyjeżdżali tu pielgrzymi z całej Grecji, licząc na uzdrowienie. Kiedy chory kładł się do snu, ukazywał mu się sam Asklepios, dając wskazówki co do leczenia.
Sanktuarium i amfiteatr znajdują się 16 km od miasteczka Palea Epidauros. Pojechaliśmy tam taksówką. Z kolei bliżej miasta na cyplu znajdują się ruiny mniejszego teatru. Je obejrzeliśmy już z lotu ptaka. I ruszyliśmy w kierunku zachodniego wybrzeża półwyspu Methana.
Przepłynęliśmy obok maleńkiej kapliczki Krasopanagia, dobudowanej do skały, z którą wiąże się niesamowita legenda. Podobno ufundował ją ocalały w czasie sztormu handlarz winem. Chciał się w ten sposób odwdzięczyć Matce Boskiej za ratunek. A do budowy zamiast wody użył wina. Mówi się o tej kapliczce, że jest z ziemi i wina.
W porcie Vathi było tłoczno. Przepłynęliśmy do zatoki na południe od portu i tam zakotwiczyliśmy. Tej nocy na niebie było mnóstwo spadających gwiazd. Leżeliśmy w trójkę na pokładzie, obserwując niebo i wymieniając życzenia. Do portu Vathi dostaliśmy się następnego dnia. To bardzo urocze, może nawet idylliczne miejsce.