Tak płyniemy

Jedziemy na Kretę, Marcin gubi dowód, a potem ogląda rozbity jacht

Subskrybuj!

Jedziemy do Grecji, najpierw na Kretę. Zastanawiamy się nad zamieszkaniem na Krecie i chcemy się rozejrzeć, poszukać domu. Zaraz po przyjeździe okazuje się, że Marcin zgubił dowód osobisty. Na szczęście okazało się, że pozostawiony na siedzeniu samolotu dowód, trafił na lotniskową policję.

Chania jest piękna. Spędzamy w niej kilka dni. Po tych kilku dniach Marcin płynie promem do Aten. To 8 godzin na wodzie. Nocny przelot jest bardzo wygodny.

Najnowsze wpisy