Subskrybuj!
Płyniemy z Kythnos na Keę. Wieje mocno. Po rozmowie ze znajomym kapitanem Kostasem, część załogi postanawia przebyć tę część trasy promem. I słusznie, bo buja dość mocno, a nie każdy żołądek znosi to dobrze.
Spędzamy noc na Kei i w piątek rano ruszamy do Lawrio. W marinie Olympic prosimy o wsparcie przy cumowaniu. Można tak zrobić, jeśli jest trudna pogoda. Kiedy zbliżyliśmy się do portu, podpłynął ponton. Na szczęście nie mieliśmy problemu z cumowaniem. Wróciliśmy do Lawrio. Kolejny rejs się kończy.